Suzuki Vitara – white bitch
Suzuki Vitara off-road 1.6 8v 1990r
Seryjny silnik z LPG.
Samochód przygotowany do jazdy w terenie m.in.:
– zawieszenie +2″ – podkładki poliuretanowe elast-pol.pl
– koła Goodyear Wrangler MTR 31×10,5×15
– podcięte nadwozie i zderzaki
– elementy gumowe zawieszenia wymienione na poliuretanowe elast-pol.pl
W 2011 roku, opis mojej Vitarki pojawił się na stronie Terenowo.pl:
Po obejrzeniu 96 tysięcy Vitar w różnym stanie na terenie całej Polski, swoją Białą Sukę znalazłem 3 km od domu – przez dwa lata za każdym razem jadąc na poligon śmiałem się z dość mało męskiego białego samochodu z hawajskimi tancerkami na drzwiach i błotnikach – no bo kto o zdrowych zmysłach kupiłby coś takiego…
No właśnie…ja to potem kupiłem… Mimo prawie pełnoletności – biała hawajska Vitara okazała się samochodem w zadziwiająco dobrej kondycji technicznej – oprócz pakietu startowego jak rozrząd, płyny eksploatacyjne, filtry, pompa wody i kilku węży czy przewodów WN – w samochodzie nie trzeba było robić nic, bo w miarę spokojnie poruszać się po drogach Rzeczpospolitej. Ale przecież stan techniczny mimo iż najważniejszy w jeździe terenowej nie stanowi o „terenowości” pojazdu do tego przygotowywanego, trzeba było zrobić coś, by te zdolności poprawić jak najbardziej w tym przypadku się dało…
Założenia były proste – poruszamy się w nie hard-core’owym terenie, za to robimy w nim sporo km. Wolno jeździ się w przeprawie – my wolimy szybciej. Wychodzę od dawna z założenia, że kto jak kto, ale konstruktorzy z kraju kwitnącej wiśni w latach 80 i 90 ubiegłego stulecia wiedzieli najlepiej jak zrobić coś by działało – celem więc było ustalenie granicy bezpiecznej dla niezepsucia całej konstrukcji. Więc dobieramy lift – max 2 cale – bo na tyle pozwalają fabryczne wahacze przedniego niezależnego zawieszenia. Ciekawe, bo mimo iż tylko 2 cale, Vitarka idzie mocno do góry – cóż, 15 lat jazdy po niemieckich autostradach a raczej dwa po polskich drogach, skutecznie zdemolowało fabryczny zawias 🙂
Standardowe gumy zawieszenia zastępujemy polibuszami. Zdejmujemy stalowe felgi z oponami od transita (!) i strzelamy we wchodzące wtedy na polski rynek felgi bullface’a i 31 calowe opony Goodyear MTR. Skoro Suzuka biała to felgi czarne, skoro opona duża to ET felgi tez odpowiednie – z przeliczeń wyszło że 7 calowa felga z ET -20 załatwi problem ocierania o ramę – udało się. Ale, ale… przecież nadkola są za małe do takiej dużej jak na Vitare opony – tniemy więc…i wycięliśmy spod plastikowych poszerzeń spore kawałki rudego dziurawego strzępu blachy. Przy tych wycinankach i lifcie, koła w teorii będą się mieścić. Uff, zmiesciły się 🙂
Co jeszcze można zrobić w tym protoplaście SUVa by był sprawniejszy w terenie ? Dla mnie już nic – stalowe zderzaki przy tych założeniach były zbędne – podcięte zostały tylko tyle ile wymagały tego koła. Siedzenia tylne poszły do garażu, tak jak tapicerki podłogi i sporo plastików wnętrza. światło robocze na tył, mocne halogeny na przód, metromierz Roadmaster i CBradio do środka.
Po jakimś czasie użytkowania trzeba było zainteresować się rozpórką przednich kielichów. Na dach powędrował bagażnik dachowy Suzuki z koszem thule. Gdy opony dokonały żywota, stanęła na przedsprzedażowych 31calowych kopiach Maxissa Mudzilla…. I już.
Każdy ma swój off-road i bez względu na ilość pieniędzy, czasu czy możliwości, można bawić się nim naprawdę skutecznie. Vitara prawie trzy lata gościła w moim garażu – zrobiła kilkadziesiąt tysięcy km w tym na pewno ponad połowę poza asfaltem i nigdy nie zawiodła ze swojej winy – za to z mojej kilka razy, ale to były naprawdę fajne trzy lata spędzone z tym jakże bardzoniskobudżetowym pojazdem.
Podróże w terenie mimo zmiany samochodu na większy model Suzuki trwają nadal – jeśli spotkasz gdzieś na swojej drodze tą Suzukę – odezwij się na suzukowcy@poczta.fm
Autor: Krzysztof – Turystyka4x4.pl